– Około godz. 1.30 w nocy ze środy na czwartek zostaliśmy wezwani przez obsługę hotelu, która nie mogła poradzić sobie z agresywnymi i pijanym mężczyzną. Wcześniej odmówiono mu wynajęcia pokoju. W obecności policjantów Zbigniew S. oddał mocz w recepcji i naruszył nietykalność pracownika ochrony i menadżera hotelu – wyjaśnił kom. Szumiata.
Po przewiezieniu na komendę Zbigniew S. zażądał wezwania karetki pogotowia, bo twierdził, że źle się czuje. – Po przyjeździe pogotowia zatrzymany znieważył pielęgniarkę i sanitariusza. Kopał też dwóch funkcjonariuszy – dodał rzecznik prasowy KRP Warszawa Śródmieście.
Biznesmen nie zgodził się na badanie alkomatem. – To jednak nic nie zmienia, bo zarzuty usłyszałby również wtedy, gdyby był trzeźwy. Jednak funkcjonariusze wyraźnie czuli woń alkoholu, a do tego bełkotał – powiedział kom. Szumiata.